Iker Casillas w poszukiwaniu raju

Jeszcze go chyba nie znalazł, nic nam bowiem nie wiadomo, aby jakiś przystojny mężczyzna stał pod drzwiami naszej redakcji, niemniej szukając go wygląda jak zwykle - ikerowo, czyli bosko. Nawet kadrowany w niezbyt fortunnej pozycji, trochę znudzony i z co najmniej trzydniowym zarostem.  

Leżąc, a raczej rozwalając się (jakże słodko) na wygodnej kanapie, Iker Casillas opowiada czym dla niego jest raj:

O dziwo nie padają tam słowa o wznoszeniu w górę pucharu mistrzów Europy, wygrywaniu Ligi Mistrzów, czy trzymaniu w objęciach ciachowych redaktorek. Dla niewładającyh językiem Ramosa i Torresa śpieszymy z tłumaczeniem. Bramkarz Realu mówi, iż dla niego raj to relaksowanie się w domu, na kanapie, przed telewizorem,  z paczką chipsów i piwem. Na litość boską, Iker! nie po to wzdychamy do Ciebie nocami i uwielbiamy za dnia, żeby okazało się, że zachowujesz się jak zupełnie przeciętny facet...No dobra, jakby nasi faceci tak wyglądali, grali w piłkę w Realu Madryt i byli mistrzami Europy rozważyłybyśmy może nawet opcję przyniesienia im tego piwa z lodówki...

rybka

***A wracając do kwestii zarostu - okazuje się, że  Ike idzie w ślady ''Lwa'' Alonso (od kilku godzin wiadomo, że panowie będą jednak grać w tej samej drużynie!!!)  i gęsta broda pozostaje już na przystojnej twarzy SanBramkarza trochę dłużej niż przysłowiowe trzy dni. A kto wie, ile czasu jeszcze tam zabawi! Dowód - z oficjalnej strony Realu Madryt.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.