Jak doniosły wczoraj francuskie media, Marie Steiss, potomkini francuskiego premiera de Villepin, tak naprawdę nigdy nie była związana z naszym ulubionym Żyrondystą-ekshibicjonistą. Okazuje się bowiem, że jedyny raz, kiedy ta dwójka została przyłapana przez fotoreporterów, miał miejsce podczas obiadu pomawianej o spotykanie się pary z ich wspólnym prawnikiem. Na razie nie ma więc powodów do popełniania samobójstwa z miłości (wielkiej i nieszczęśliwej) do cud-Yoanna.
Inna sprawa, że powody, dla których Gourcuff musi jadać wyłącznie w towarzystwie przepięknych modelek pozostają nieznane. Skoro jednak do tej pory francuski piłkarzyk nie została złapany w żadną z zapewne gęsto zastawianych kobiecych sieci, pozostaje nadzieja, że szuka on prawdziwej miłości, niekoniecznie takiej, która przybiera formę seksownej topmodelki. My proponujemy w zamian za to formę seksownej redaktorki, ca te plait, Yoann?