Angelina Jolie zajmie miejsce Victorii u boku Davida.

A Posh patrzy i nie grzmi?   

Cóż, znając  życie to pewnie i grzmi, tyle, że z zaciszy ich ''maleńkiego'' domku, do nas nie docierają nawet ich echa. Z drugiej strony to chyba lepiej, bo raczej nie chciałybyśmy wiedzieć, co też Victoria w tej sprawie ma do powiedzenia. Mamy tylko nadzieję, że na słownej burzy sprawa się skończy i nie dojdzie do bardziej krwawego finału - na przykład próby otrucia Angeliny czy, co gorsza, uwięzienia męża w lochu.

W sumie, byłoby to działanie w pewnym stopniu zrozumiałe. Oto bowiem Armani, który przecież tyle dobrego zrobił dla ludzkości (uszczęśliwiając nas, między innymi, takimi obrazkami ), tym razem wpadł na iście szatański pomysł i postanowił w swojej najnowszej kampanii Victorię zastąpić Angeliną. Właściwie dziwić się jest trudno - przecież wiecznie skrzywioną Posh trudno do panny Jolie nawet porównywać. Tyle że w tym właśnie tkwi źródło problemu - bo co będzie, jeśli David też to zauważy? Niestety, obawiamy się, że wówczas możemy stać się świadkami scen podobnych do tych z ''Psychozy'' Hitchcocka.

Najwyraźniej jednak tego nieświadom, Beckham zgodził się wystąpić w kampanii z Jolie. Angelina podobno się wahała, ale ostatnie problemy w związku z Bradem Pittem, tudzież inne, bliżej nam nieznane, względy ostatecznie ją przekonały.

Czy zatem przyjdzie nam oglądać Angelinę w ramionach Davida? Oby jednak nie. Nie chciałybyśmy pięknej Lary Croft za główna rywalkę. Cała nadzieja zatem w tym, że Becks tak szybko przyzwyczajeń nie zmienia.

bint

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.