CR9

Czyli zmian w życiu Crisa ciąg dalszy.   

Mamy dla was złą, wręcz tragiczną wiadomość drogie Czytelniczki - wszystkie wasze ulubione t-shirty, czy też tatuaże z wyznaniem "KOCHAM CR7" właśnie mocno straciły na ważności. Przeprowadzka naszego ukochanego Żelika do Madrytu, to nie tylko cud miód i 93 mln, ale również inne przykre doświadczenia, jak na przykład, smutne i łzawe rozstanie z numerem na koszulce.

Tak się bowiem nieszczęśliwie składa, że słynna siódemka, z którą od zawsze grał w Manchesterze Ronaldo jest już w Realu od dawna zajęta i to nie przez byle kogo, ale samego kapitana i chodzącą legendę "Królewskich", Raula. I Cris może płakać, tupać swoją nieziemsko umięśnioną nóżką, bądź kopać w szyby z półobrotu , ale nawet wszechmogący Florentino Perez nie ma takiej siły i pieniędzy, by zasłużonemu "El Siete" ów numerek z trykotu odebrać. Jakby jeszcze tego było mało, również 17, z którą C.Ron grał zarówno w Sportingu Lizbona, jak i początkowo w kadrze Portugalii, ma już swojego właściciela - Ruuda van Nistelrooya, który jak mniemamy, mimo zeszłosezonowej przewlekłej kontuzji, swojego numeru nie zamierza słynniejszemu i młodszemu koledze odstępować. W tej sytuacji Portugalczyk stanął przed ciężkim wyborem, od którego zależy dalsza jego kariera i powodzenie na boisku i w branży odzieżowej - jaką cyfrę dołączyć do znanej na całym świecie marki CR?

Hiszpańskie media donoszą, że Cristiano podjął już decyzję i po długich namysłach zdecydował, że to właśnie koszulka z numerem 9 będzie zmysłowo przylegać do jego ciała, podczas niezliczonych meczów w barwach "Królewskich". Piłkarz wykorzystał tym samym sprytnie odejście ślicznego Javiera Savioli i przygarnął opuszczony przez niego numer.

Decyzja ta zresztą, to według nas jedna z lepszych w jego życiu. Cris nie wiemy, czy sobie zdajesz sobie z tego sprawę, ale wybierając dziewiątkę praktycznie rzecz biorąc trafiłeś w dziesiątkę. Dlaczego? Ano dlatego, że

a) Ciacha z przyzwyczajenia na każdym meczu szukają wzrokiem 9 (z którą gra Fernando T.)

b) ten pierwszy Ronaldo również gra z nią na od początku kariery i

c) kibicom Realu kojarzy się nadzwyczaj dobrze, wszak występował w niej wielki Alfredo di Stefano.

Tak więc CR9, życzymy powodzenia na nowej drodze życia, mając jednocześnie nadzieję, że uniesiesz spoczywającą na twoich barkach odpowiedzialność gry w koszulce z numerem 9 oraz, że będziesz się jej pozbywał jeszcze częściej niż tej z 7.

Marina

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.