Dawniej to robili piękne filmy. ''Król Lew''wzruszał do łez prawdopodobnie i samego portugalskiego megagwiazdora, któż bowiem wyobraża sobie repertuar Eltona Johna bez nostalgicznej ballady towarzyszącej rozwojowi miłości dwóch lwiątek?
Przyznacie jednak, że uwielbienie wobec tego wykonawcy to kolejny sygnał, że C-Ron jest dziwną hybrydą "tęczowych" upodobań (styl ubierania, muzyka) z heteroseksualnymi popędami (milion kobiet, orgie, płatny seks). Gdyby nie fakt, że Cristiano sypia z tysiącami prostytutek, byłby on gejem alfa wśród sportowców. Naprawdę, Elton John?