Steven Gerrard uwielbia Kings of Leon

A my uwielbiamy ten z nim wywiad. Zrobiony sprawnie, ciekawie i w takt porywającej muzyki wymienionego w tytule zespołu właśnie. Jednak dla Steviego G istnieje świat poza Phillem Collinsem.   

Nieanglojęzycznym spieszymy wyjaśnić, iż Stevie ze swoim nie do końca standardowym, acz uroczym akcentem, opowiada o swoich odczuciach względem przeszłych "zajść" z udziałem angielskiej kadry i Liverpoolu, a także wygłasza swoje przewidywania odnośnie przyszłych sukcesów. Z ciekawszych rzeczy natomiast, Gerrard - niestety, nie opowiada o szczegółach pijackiej burdy, w którą się wdał - zdradza, że największym dowcipnisiem w szatni Synów Albionu jest Wayne Rooney, a Fabio Capello nie jest wcale taki straszny, na jakiego pozuje, choć za muzyką w ogóle nie przepada.

Ale mimo niewątpliwej wartości faktologicznej owego materiału, i tak wolimy tę poniższą reklamę. Dla tego jednego uśmiechu.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.