Mourinho nawraca młodego podopiecznego

Za dużo dziewczyn, za dużo imprez, zbyt lekkie podejście do obowiązków - te problemy zidentyfikował w swoim trybie życia zaledwie 17-letni Davide Santon, kandydat na wielkie ciacho, gracz reprezentacji Włoch i Interu Mediolan. Gratulujemy.  

Nie obyło się, oczywiście, bez pomocy mentora i nauczyciela - Jose Mourinho, który podobno jako pierwszy zwrócił uwagę na zagrożenia, w których sidła zaczął już wpadać młodziutki Davide. Jak łatwo więc stwierdzić, to dzięki nieskończonej mądrości wspaniałego "De Speszial Łana" młodzieniec opamiętał się w porę.

I co zauważył? Oto po siedemnastu zaledwie występach w składzie Nerazzurich zdał sobie sprawę, że wokół  niego zaczęły kręcić się roje dziewcząt, pojawiających się zawsze tam, gdzie swoje kroki kieruje śliczny Davide.  - One sa wszędzie. Ale ja postanowiłem trzymać się z bliskimi przyjaciółmi z dzieciństwa - opowiada Santon. - Bardzo łatwo może przewrócić ci się w głowie. Zacząłem inaczej się ubierać, miałem inny stosunek do otoczenia i wszystko to zaczęło się nawarstwiać. Za dużo imprezowałem. On [Mourinho] zauważył to i w pewnym momencie posadził mnie na ławce.- dodawał pełen wdzięczności wychowanek Jose. 

Zawsze wiedziałyśmy, że Portugalczyk to skarbnica życiowego doświadczenia, wspaniały trener, charyzmatyczna osobowość i ktoś po prostu specjalny. Dzisiaj do tych cech dodamy również przenikliwość Sherlocka Holmesa (pamiętajcie: cichy+impreza+fochy=przewrócenie w głowie) oraz talenta pedagogiczne. Dzięki nim Santon będzie miał szansę dojść do czegoś wielkiego w niedalekiej przyszłości.

Bo do statusu naszego potencjalnego ciasteczka już doszedł. Zdjęcie numer dwa - klasa sama w sobie, pójście w ślady najlepszych .

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.