Cesc Fabregas - a jednak nie opluł

Pamiętacie tę aferę? Otóż okazuje się, że nigdy jej nie było.  

A przynajmniej nie powinno być, bo według decyzji FA, angielskiego związku piłki nożnej, Cesc niesłusznie został posądzony przez rywali o niecne i podstępne wydzielanie śliny w ich kierunku. Nasz dzielny i jednak nadal nieskazitelnie szlachetny C-Fab znów może się więc nazywać kapitanem o krystalicznej osobowości.

Choć oczywiście nie przesadzajmy z idealizowaniem.

Tak czy inaczej, Ciacha gratulują oczyszczenia z zarzutów. Teraz faktycznie nie mamy wątpliwości, że Cesc, jak wcześniej sam zapewniał, może czuć się "zrelaksowany w głębi serca i duszy, ponieważ nie zrobił niczego złego". Przyznajemy, że po ujrzeniu tej zawziętej miny, zaciśniętych szczęk i piąstek, nie byłyśmy stuprocentowo przekonane o niewinności Hiszpana.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.