Diabły swiętują - ale nie wszystkie

Kogo i dlaczego odprawiono z kwitkiem spod klubu, w którym odbyło się wielkie oblewanie sukcesu Manchesteru, dowiecie się poniżej - wyjątkowo nie był to żaden pijany awanturnik.  

A wręcz przeciwnie - do radości z powodu zdobycia mistrzostwa Anglii tym razem nie mógł dołączyć Federico Macheda, ronaldopodobny Włoch, który - niewiele bo niewiele, ale za to z całkiem dobrej strony - kilkakrotnie pojawił się w składzie ekipy z Old Trafford w tym sezonie i w pewnym momencie zdobył nawet całkiem dużej wagi bramkę. Nic tro jednak w obliczu surowych brytyjskich przepisów i nadgorliwych "bramkarzy" - przystojny piłkarz nie został wpuszczony do lokalu z racji swojego młodego wieku: jako siedemnastolatek oficjalnie nie ma prawa wstępu do przybytków alkoholowej rozpusty.

Jakkolwiek samo ograniczenie wiekowe wydaje nam się całkiem słuszne, to jednak w tym wypadku na miejscu Machedy i jego kolegów miałybyśmy górę pretensji wobec kierownictwa klubu. Nie codziennie przecież zdobywa się tytuł mistrza Anglii, a za to, że udaje się to osiągnąć tak wcześnie, powinna czekać nagroda a nie kara. 

Jesteśmy bardzo ciekawe jak wobec tego niebywały sukces swojej drużyny celebrował młodziutki Włoch. Stawiamy na nieco dłuższą niż zwykle dobranockę i aż dwa kubki kakao przed snem, ale możemy być w błędzie. Nie od dziś wiadomo, że młodzież w Manchesterze rozrabia .

A tymczasem pozostałe Diabły jak gdyby nigdy nic, niczym zwykli śmiertelnicy, najpierw w rozkosznych pulowerkach przechadzali się z mistrzowskim pucharem po mieście (nowa forma lansu?), a potem najzwyczajniej w świecie zasiedli do kolacji i napitki, rzecz jasna. Czemu dokładniej możecie się przyjrzeć na ONTD .

olalla

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.