Ledley King, obrońca londyńskiego Tottenhamu nigdy nie należał do aniołków , co prezentuje poniższy obrazek, zrobiony pod jednym z londyńskich klubów kilka miesięcy temu:
Ostatnio jednak Ledley przeszedł samego siebie. Najpierw miał awanturować się pod nocnym klubem , atakując ochroniarza, oskarżając go o rasizm, bijąc policjantkę, a co najgorsze... szkalując Stevena Gerrarda . Tej zniewagi już nie możemy mu wybaczyć. King nazwał Steviego G uwaga, uwaga... "grubasem". Same nie wiemy czy śmiać się, czy płakać, jednakże to nie koniec wesołych przygód obrońcy kogutów.
Jak się zapewne domyślacie, cała sprawa, musiała zakończyć się w areszcie. Chociaż właściwie dopiero się tam zaczęła. King nadal utrzymywał, że Gerrard jest gruby, świat zły, ludzie okrutni, a on jest Jedynym i Ostatnim Sprawiedliwy, w dodatku najlepiej zarabiającym. Wszystko to, we wzruszającej oprawie lejących się rzęsistymi potokami łez i.... No cóż, poprzestańmy na tym, iż nie tylko łzy lały się w celi Kinga.
Alkohol, bójki, ekshibicjonizm - to wszystko jesteśmy w stanie wybaczyć. Obrażania Steviego - nigdy.