Formułowe podsumowania ciachowe: "Bejbiemu" zawsze wiatr w oczy

Bobbiemu K w tym sezonie niestety też.  

Zacznijmy od biednego Felipe jednak, bo wciąż nam skóra cierpnie na wspomnienie jego czerwonego Ferrari wlokącego się bezradnie po torze w ostatnich okrążeniach wyścigu. Jakby mało już było tego, że kilkadziesiąt okrążeń wcześniej takiego samego wleczenia się, z powodu nie braku paliwa a zwykłej awarii,  zaprezentował nam drugi samochód z włoskiej stajni prowadzony przez Kimiego. Źle się dzieje w państwie włoskim/fińskim/brazylijskim.

Felipe jednakowoż, może przynajmniej szybko wyrzucić złe wspomnienia wyścigowe z głowy, bo tą od kilku tygodniu zaprzątniętą ma czymś innym, zgoła przyjemniejszym. Otóż drogie panie, spieszymy donieść, że małżonka kierowcy, Rafela Bassi spodziewa się dziecka! Felipe tatusiem zostanie już w grudniu tego roku, a w związku z tym, że podobno ma być to chłopiec nazwany imieniem ojca, doczekamy się drugiego, Felipe bejbi z krwi i kości. Gratulujemy sobie i państwu Massa.

Na żadne takie odskocznie od szarej rzeczywistości wyścigowej nie może liczyć raczej nasz Bobbie Kubica, u którego pewna gazeta na literkę ''F'' zdiagnozowała frustrację wywołaną brakiem seksu. Podejrzewamy nieśmiało, że Robert ma jednak nieco inne zmartwienia na głowie, jak na przykład beznadziejny samochód i nieistniejący dorobek punktowy, no ale, niech będzie. Bez seksu, bez punktów, bez sensu.

Wypadałoby na koniec odnieść się jakoś do jakże zaskakującego i nieoczekiwanego zwycięzcy. No cóż, najwyraźniej pośladek ma już się dobrze. Gratulujemy pośladkowi i Jensowi, życzymy sobie jednak, by w kolejnych wyścigach dał on mimo wszystko szansę innym kierowcom.

ruby blue

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.