Dziś mamy dla Was zadanie prostsze niż włosy Victorii Beckham po świeżym zabiegu chermicznego prostowania. Nie zmienia to faktu, że tego pana w tym ujęciu nie pokzazć byłoby czynem co najmniej karygodnym, a i rozpoznanie też nie jest automatyczne - mineły dwie sekundy, zanim zdałyśmy sobie sprawę, z kim tu mamy do czynienia.
Teraz już na 99,9% jesteśmy pewne, że z obrazka spogląda na nas albo łysy Smurf, albo nazista ze skarpetą na głowie.
Aby jednak nsprawiedliwości stało się zadość, ku pocieszeniu ofiary tego jakże niekorzystnego ujęcia i jej fanek - inni panowie uprawiający tę samą dyscyplinę, co nasz niefortunnie złapany przez fotografa przyjaciel, także na nie do końca pochlebnych zdjeciach.
Fernando Alonso cokolwiek spuchnięty
Nick Heidfeld jako "Człowiek-Pieczarka"
W przyrodzie musi jednak istnieć równowaga. Po tych karykaturalnych fotograficznych interpretacjach, pora na smakołyki, na widok których nawet najbardziej najedzonym pocieknie ślinka.
Bardzo, bardzo seksowny i bardzo zamyślony Jenson Button. Język tez ma śliczny bardzo.
Robocop znad Wisły ukryty w listowiu (bodaj pierwsze zdjęcie w naszej karierze bacznych obserwatorek, na którym "Kubika" ma coś wspólnego z naturalnym krajobrazem, a nie z maszynami)
Mark Webber - chodzą słuchy, że niektórym do dziś śnią się po nocach wizje kierowcy Red Bulla przemoczonego do suchej nitki na GP Malezji. Nam ten chudzielec podobał się zawsze i najlepszy na świecie pączek nam śiwadkiem, że nie zmyślamy pod wpływem dobrej koniunktury.
Heikki Kovaleinen - jeden z nielicznych razów, w których na pokaz wystawił swą blon-czuprynę. Czyżby ktoś ukradł czerwoną czapeczkę?
Rozpływając się nad chłopcami, nie zapominamy jednak, że już niedzielę w Chinach każdy, prócz jednego, będzie nam niemiły. Trzymajcie kciuki na Roberta, dziewczyny.
olalla