Torres, Olalla i brzuszek

Czyli obrazki, które nie jedną spośród fanek Boskiego Nando przyprawia o histeryczne spazmy.  

Jak ten czas szybko płynie...Nieco ponad tydzień temu gruchnęła wieść o matrymonialnych planach Fernanado Torresa, którym miało towarzyszyć również rychłe rozmnożenie się hiszpańskiego piłkarza i jego wybranki, a już Nando i Olalla w wyraźnej, mocno zaawansowanej ciąży, pod okiem fotoreporterów przechadzają się bezlitośnie po mieście, nie dając nam ani chwili czasu na ochłonięcie i uspokojenie skołotanych nerwów. Inna sprawa, że jakoś strasznie szybko te dzieci rosną - i tyczy się to zarówno rodziców (gdzie się podział niewinny El Nino?), jak i maleństwa, którego jeszcze parę dni temu nie było ani śladu - a przynajmniej nie w mediach.

Trawione żrącym kwasem zazdrości, powoli jednak zaczynamy przechodzić swoistą fazę "oczyszczenia" i katharsis. Skoro nie da się już niczemu zaprzeczyć, to może warto się z tym pogodzić? Tak, Ferdek będzie ojcem i już, a co nas nie zabija to nas wzmocni - i z tego, że jeszcze żyjemy, wniosek taki, że wkrótce będziemy jeszcze silniejsze (i bardziej drapieżne - cho tego akurat znane ludowe powiedzenie nie głosi). 

Nadal wyrażając wątpliwości, czy tak młody, przystojny mężczyzna aby na pewno powinien marnować się w roli głowy rodziny i to jeszcze nie z nami we własnej osobie, a tylko z jakąś marną hochsztaplerką za nas się podszywającą,życzymy jednak młodej parze dużo szczęścia i powodzenia w wychowaniu zdrowego małego człowieczka. Chyba nie wypada juz dłużej z tymi słowami czekać.

olalla

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.