Danny Agger niezadowolony ze swojej sytuacji

Na początek krótki quiz: kim jest Daniel Agger? Gdzie gra? Dlaczego zaczął marudzić? Czy naprawdę nas to interesuje, czy poruszamy ten temat tylko ze względu na słodka buźkę Danny'ego? Odpowiedzi na te niecierpiące zwłoki pytania - poniżej.    

A zatem zacznijmy. Pytanie pierwsze: Daniel Agger, 24-letni Duńczyk, tatuażysta-amator, piłkarz - obrońca o 195 cm wzrostu (oh yes!), przeprzystojniak znajdujący się obecnie w składzie Liverpool FC (tu podstępnie wkradła się odpowiedź na pytanie drugie). Dziwicie się, że znacie go słabo lub nawet wcale? Porzućcie zdumienie, Wasza nieznajomość tematu o imieniu Danny jest w pełni uzasadniona - słodki piłkarz z Danii nie zdobył do tej pory uznania szkoleniowca klubu z Anfield Road, czyli Rafaela Beniteza. I tu płynnie przechodzimy do odpowiedzi na pytanie numer trzy: Agger jest nieszczęśliwy właśnie z powodu swojej marnej pozycji w Liverpoolu. Bo choć grzeje już tam ławę od ponad dwóch lat, zdaniem trenera, który faworyzuje na pozycji obrońcy Jamiego Carraghera i Martina Skrtela, nasz bohater nadal nie zasłużył na częstsze występy na boisku.

Szczerze mówiąc, nie mamy pojęcia, jak się forma Aggera przedstawia, ale na pewno i Ciacha, i sam zawodnik mają podobne priorytety: otóż osiągnięcie szczęścia poprzez częstsze oglądanie Aggera w akcji. I o ile Ciacha nic w tej sprawie nie zrobią (bo im się nie chce, a poza tym - nie maja możliwości), to Danny postanowił nareszcie wziąć sprawy w swoje ręce. Zagroził oto władzom angielskiego klubu, że jeśli jego status głębokiego rezerwowego nie ulegnie zmianie, wreszcie porzuci szeregi "The Reds". A przecież szkoda byłoby tracić takiego utalentowanego gracza.

Zobaczymy, jak potoczą się losy Daniela, któremu - podobnie jak Liverpoolowi w całości - życzymy jak najlepiej. Tymczasem, w celu zaspokojenia trawiącej Was zapewne ciekawości, odpowiadamy na czwarte i ostatnie pytanie postawione na początku: nie. 

A przynajmniej niewiele.

olalla

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.