Ciachowe reklamy: z Rafaelem Nadalem na Baleary

Może to nie jest najlepsza reklama z udziałem sportowców, jaką w swoim życiu widziałyśmy. Właściwie jest nawet bardzo zwyczajna. Ale występuje w niej Rafael Nadal, od wczoraj pierwszy w historii hiszpański mistrz Australian Open. Dlatego chętnie popatrzymy, jak zachęca nas do wyjazdu na swoje rodzinne Baleary.  

Zanim jednak pojawi się Rafa, najpierw zobaczcie, o czym będzie mówił. Właściwie nie trzeba nikogo zachęcać, prawda? Majorka, Ibiza oraz mniejsza nieco Minorka i Formentera z Cabrerą. Miejsca na wymarzone wakacje.

No i całkiem niedaleko. Piękny malowniczy archipelag w zachodniej części Morza Śródziemnego.

Po tej króciutkiej prezentacji Ciacha czuję się trochę jak reklama biura turystycznego, sprzedająca wycieczki do Hiszpanii. No ale cóż, słabość do kraju Nadala mamy od dawna a i zdajemy sobie sprawę, że fanki Hiszpana, zwłaszcza po tak spektakularnym zwycięstwie nad Federerem, chętnie sobie jeszcze raz na niego popatrzą.

Poza tym chciałybyśmy powiedzieć, że choć w niedzielę część z nas trzymała kciuki za Rogerem, to za te słowa należą się Rafaelowi brawa. Zresztą nie pierwszy to już raz.

- Na korcie w trakcie meczu, a zwłaszcza po jego zakończeniu, było dużo emocji. Na Rod Laver Arena grałem przeciwko najlepszemu tenisiście, jakiego widziałem. I wygrałem. To ogromnie wiele dla mnie znaczy.

I tak już zupełnie na zakończenie. Czy zgadzacie się z tym, że prawdziwi mężczyźnie nie płaczą? My po niedzielnym finale mamy mieszane odczucia.

hannah

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.