Rafa Nadal siłą napędową kampanii Nike

Czym byłby tenis bez Rafaela Nadala? Pewnie tym, czym poranna kawa bez swojego charakterystycznego aromatu albo Nowy Jork bez Statuły Wolności. Albo zwyczajnie, dla jego fanek pewnie po prostu niczym. Dla Ciach oznaczałoby to brak takich fotek jak te, które mamy zamiar Wam dzisiaj pokazać. I o dziwo nie mają one nic wspólnego w trwającym właśnie turniejem Australian Open a i tak warto je zobaczyć.  

Sportowcy biorą w swoim życiu w wielu kampaniach. Z różnych powodów: albo na wyraźne życzenie sponsorów, albo, żeby zarobić trochę kasy (albo więcej niż trochę - patrz przypadek Anny K.), albo też dlatego, że ich fanki sobie tego życzą. Najwyraźniej firma Nike dba o wszystkie te trzy rzeczy, bo ich ostatnia kampania reklamowa jest według nas naprawdę dobra. A ten motyw z czerwonym sprayem - strzał w dziesiątkę.

.. .

Przy okazji pracy nad reklamówką, Rafa gdzieś między jednym zdjęciem a drugim odpowiedział na kilka ciekawych pytań. Oto one.

Co dla Ciebie oznacza zwycięstwo? - Lubię je, ale szczerze mówiąc nie są dla mnie wszystkim. Ważne są momenty, poszczególne chwile z meczu, ale nie uważam, że mógłbym dla zwycięstwa zrobić naprawdę wszystko. A czasem jest tak, że jestem zadowolony ze swojej gry, ale przegrywam. Dlatego ciężko jednoznacznie odpowiedzieć na to pytanie.

A czym był dla Ciebie sukces w Pekinie? - To było naprawdę niesamowite uczucie. Większość czasu spędzam poza Hiszpanią, czuję wtedy, że reprezentuję swój kraj i to mnie mobilizuje, ale igrzyska olimpijskie to coś innego. Ciężko to uczucie opisać. W Pekinie wiedziałem, że gram dla Hiszpanii i to ogromnie dużo dla mnie znaczyło.

.. .

Największe zwycięstwo w karierze? - na korcie i poza nim... (I tu nas Nadal troszkę zaskoczył, zwłaszcza w pierwszej części swojej wypowiedzi, bo Ciacha stawiały raczej na Roland Garros): Triumf na Wimbledonie i szczęśliwa rodzina.

Czym jest dla Ciebie współpraca z firmą Nike? - Nike ma już swoją ugruntowaną markę w branży. Osobiście uważam jednak, że jej szczególność polega na tym, że jest to bardzo innowacyjna i idąca z duchem czasu firma.

Trudno się z tym zdaniem nie zgodzić. Czerwony proszek plus spray w połączeniu z odsłoniętą klatką piersiową Nadala to naszym zdaniem murowany sukces. Na pewno stroje, które tak dzielnie nam Hiszpan prezentuje, wpadają w oko. Nie tylko ze względu na osobę modela.

hannah

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.