Mamy dowody: Hamilton jednak ma przyjaciół!

I to co najmniej dwóch. Na to przynajmniej wskazywałyby fotografie, które zrobiono brytyjskiemu kierowcy w towarzystwie Davida Coultharda i Jensona Buttona. Cała trójka uśmiecha się - powiedziałoby się - szczerze, mocno ściskając sobie nawzajem ręce. Uroczy obrazek i kij w oko tym, którzy śmią znów twierdzić, że cwaniaczkowaty Lewis Hamilton jest również aspołeczny!  

Nie tylko jednak Lewis przed obiektywami aparatów wydaje się najbardziej towarzyskim małym ludzikiem świata. Wczoraj absolutnie wszyscy kierowcy (choć Roberta Kubicy nigdzie nie zauważyłyśmy) z wielką pompą manifestowali wzajemną  przyjaźń i szacunek.

W tym klimacie wzajemnej adoracji, na gbura i odludka wyszedł Fernando Alonso, który dał się przyłapać wyłącznie z własnym bolidem.

A my ronimy dziś słone nad zbliżającym się do rychłego końca sezonem. Nie możemy nawet narzekać, że brakowało emocji! Absolutne szczęście było tak blisko, by Kubica sięgnął szczytów i choć dziś jest równie blisko miejsca poza podium, nie przestajemy trzymać kciuków. Wszak wszystko (to jest miejsce trzecie Polaka) jeszcze jest możliwe na tym najpiękniejszym ze światów.

Na deser - ostatnie takie powłóczyste spojrzenie Kimiego w tym sezonie. Oby w niedzielę był jednak jesczze bardziej zasępiony.

olalla

Więcej o:
Copyright © Agora SA