Sezon w NBA wystartował dopiero wczoraj w nocy, a koszykarze już zaczęli szokować. Jako że po pierwszej kolejce sezonu trudno spodziewać się jakichś niesamowitych rewelacji, zadanie wywoływania wstrząsów spadło w całości na barki tych o najbardziej kontrowersyjnym imidżu, którzy, jak widać na załączonym obrazku, godnie ten ciężar unieśli.
W pierwszym momencie, gdy zobaczyłyśmy Drew Goodena, byłyśmy przekonane, że do jego podbródka i szyi przyssał się wielki, kosmaty pająk, o długich i lepkich mackach, a co najmniej wełniana (nas nie pytajcie) meduza. Dopiero po dłuższej obserwacji wyszło na jaw, że to jednak tupecik z dredów, który nietypowo przesunął się zapewne z czubka głowy na przeciwny biegun i tam postanowił straszyć.
Mamy nadzieję, że do czasu następnych meczów chicagowskich "Byków" nieporozumienie zostanie wyjaśnione, a peruczka wróci na swoje miejsce, o ile nie do jeszcze lepszego schronienia - kosza na śmieci. Wolałybyśmy jednak uniknąć w przyszłości poczucia grozy, które odczułyśmy natykając się dzis na tę fotografię, a które może równać się tylko z traumą wywołaną tym widokiem .
olalla