Latem niewiarygodnej urody Fredrick najpierw ogłosił swoją reprezentacyjną emeryturę, a następnie, po odsłużeniu zaledwie roku z czteroletniego kontraktu, został zwolniony przez angielski klub, w którym w zeszłym sezonie występował - West Ham. Był taki moment, że obawiałyśmy się nawet, iż w roli futbolisty Ljungberga już nam dane nie będzie. Wygląda na to jednak, że Szwed postanowił podążyć szlakiem przetartym wcześniej przez Davida Beckhama i wkrótce zacznie występować gościnnie za oceanem.
W tym kontekście czujemy pewien żal, że Becks z USA już wkrótce wybędzie. Miło byłoby znów zobaczyć tych dwóch panów w bezpośrednim starciu. Nic jednak nie przebije uczucia smutku na myśl o Fredricku tak daleko od ziem Starego Kontynentu. Nie to, że do tej pory liczyłyśmy na jakieś z Ciachami bezpośrednie starcie.
Amerykanom zazdrościmy tak intensywnej promocji futbolu w ich kraju. PZPN mógłby wreszcie zrobić coś dobrego i na przykład rozpocząć inwestowanie w ściąganie do nas utalentowanych i znanych na całym globie zawodników.
olalla