Fernando Verdasco to ciacho i już!

Lubimy takie dni jak dzisiaj. Ledwo co otworzymy oczy po tak niezwykłym wieczorze jak wczorajszy (nawet nie jest nam aż tak bardzo żal Artura Boruca), to na początek dnia witają nas takie zdjęcia, jak właśnie macie okazję podziwiać. Sesja zdjęciowa z hiszpańskim tenisistą Fernando Verdasco robi wrażenie. Widać, że facet ma w sobie to ?coś?, jest męski seksowny, przykuwa wzrok. Aż same się dziwimy, że do tej pory miałyśmy drobne wątpliwości, co do jego atutów. Teraz pokornie bijemy się w pierś i przyznajemy: podoba nam się to hiszpańskie ciacho.  

Rozumiemy także, że Ana Ivanović ma do tego chłopaka słabość. Kiedy adoruje cię taki mężczyzna jak Fer, nie musi wcale trzymać w dłoni rakiety tenisowej (choć o zdjęciu , kiedy właśnie z tym nieodłącznym atrybutem tenisisty pozuje, nie powiemy złego słowa) ani grać tak jak niesamowity Roger Federer. Wystarczy, że zdejmie koszulkę, założy jeansy a potem po prostu TAK spojrzy. Tzn. wystarczy na początek. Wiadomo, że apetyt rośnie w miarę jedzenia.

.. .

Nie mamy właściwie zielonego pojęcia po co owa sesja zdjęciowa została zrobiona. Jaki przyświecał jej cel i jaki był główny zamysł. Poza oczywiście tym, że miał powalić na kolana takie dziewczyny jak my. Naszym zdaniem po raz kolejny miał wszystkim udowodnić, że panowie tenisiści powinni wychodzić na kort bez koszulek. Słupki oglądalności skoczyłyby od razu a zainteresowanie przekroczyło najśmielsze oczekiwania. A co, gdyby zorganizować mecz, w którym zmierzyliby się tenisiści w koszulkach i bez? Za kim byłyby trybuny i kto powinien zagrać? Naszym zdaniem ktoś powinien solidnie się nad tym tematem zastanowić.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.