To oczywiście nie pierwsze i nie ostatnie, jak wszystkie znaki na niebie i ziemi wskazują, zatargi Radka z prawem. Już wcześniej Majdanowi poważnie groziła dłuższa odsiadka z powodu pobicia dziennikarza prasy bulwarowej, w perspektywie urocze chwile w pace z powodu burdy z udziałem policjantów i Świerczewskiego. Nie rozumiemy jednak, czemu bramkarz Polonii Warszawa i były małżonek Dody zdecydował się wybrać zamknięcie aniżeli zwykłe zeznania w cudzej sprawie. Czy to nie zakrawa na szczyt głupoty?
Z drugiej strony, Radek Majdan przeżywa obecnie chyba jeden z gorszych (o ile nie najgorszy) okresów swojego życia. Być może czas samotnie spędzony na kontemplacji w ciasnej celi pomoże mu na chwilę zapomnieć o innych problemach, pozwoli odizolować się od ponurej rzeczywistości, która Radzia jakoś nie rozpieszcza.
Jakby utrata włosów i - rzekomo - najbardziej pożądanej kobiety w Polsce nie była wystarczająca karą. Ciacha współczują, ale może nadeszła już najwyższa pora, aby Majdan zaczął częściej używać głowy a nie tylko siły mięśni.
Fot. Kuba Atys / Agencja Wyborcza.pl