Radek Majdan trafi do więzienia

I to już wkrótce, za to na niekrótki wcale okres czasu, bo aż 30 dni. Przyczyną nie jest jednak słynna, nagłaśniana już choćby przez Tomasza Lisa sprawa pobicia policjantów, a zwykłe lenistwo i głupota Majdana. Ten bowiem z nieznanych przyczyn i bez stosownego uzasadnienia notorycznie, mimo ustawicznych ponagleń, Majdan kilkukrotnie nie stawił się w sądzie na procesie jednego z kibiców Lechii, aż wreszcie przedstawiciele organu sprawiedliwości stracili cierpliwość i wydali nakaz aresztowania piłkarza. Warto dodać, że w owym postępowaniu tzw. "Radzio" wyjątkowo nie był o nic oskarżony, a powoływany jest w charakterze świadka.  

To oczywiście nie pierwsze i nie ostatnie, jak wszystkie znaki na niebie i ziemi wskazują, zatargi Radka z prawem. Już wcześniej Majdanowi poważnie groziła dłuższa odsiadka z powodu pobicia dziennikarza prasy bulwarowej, w perspektywie urocze chwile w pace z powodu burdy z udziałem policjantów i Świerczewskiego. Nie rozumiemy jednak, czemu bramkarz Polonii Warszawa i były małżonek Dody zdecydował się wybrać zamknięcie aniżeli zwykłe zeznania w cudzej sprawie. Czy to nie zakrawa na szczyt głupoty?

Z drugiej strony, Radek Majdan przeżywa obecnie chyba jeden z gorszych (o ile nie najgorszy) okresów swojego życia. Być może czas samotnie spędzony na kontemplacji w ciasnej celi pomoże mu na chwilę zapomnieć o innych problemach, pozwoli odizolować się od ponurej rzeczywistości, która Radzia jakoś nie rozpieszcza.

Jakby utrata włosów i - rzekomo - najbardziej pożądanej kobiety w Polsce nie była wystarczająca karą. Ciacha współczują, ale może nadeszła już najwyższa pora, aby Majdan zaczął częściej używać głowy a nie tylko siły mięśni.

Fot. Kuba Atys / Agencja Wyborcza.pl

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.