Eliminacje do MŚ 2010 - najlepsze fotki i podsumowania

To nie był typowy weekend eliminacyjny, ponieważ w przeciwieństwie do kilku ostatnich tego typu zdarzeń, nareszcie poczuliśmy, co to radość z wygranej i niezła gra w wykonaniu polskiej ekipy. Trudno więc nam teraz wspominać minione wydarzenia inaczej, niż przez pryzmat tryumfu polskich reprezentantów. Nie zmienia to jednak faktu, że z dala od chorzowskiego stadionu też było stosunkowo ciekawie, a także - co istotne - ładnie. A co orpócz nagich torsów na dłużej przykuło naszą uwagę?  

1. Anglia wygrała wprawdzie z Kazachstanem 5:1, ale w meczu nie wystąpił z powodu kontuzji pleców John Terry, kapitan drużyny, który  nie pojawi się także w najbliższym, środowym spotkaniu Wyspiarzy z Białorusią. Mecz pokazał również, ze Fabio Capello nadal ma olbrzymi dylemat, co zrobić z nadmiarem świetnych środkowych pomocników (ma do dyspozycji Gerrarda i Lamparda), bo Włoch nie do końca potrafi wykorzystać możliwości tej dwójki. Zgodnie z przewidywaniami, na boisku straszył przede wszystkim Rooney - głównie swoim nowym, łysym imidżem.

2.  Portugalia nie zdołała wygrać z dość ostatnio słabą Szwecją, a Cristiano Ronaldo widać jeszcze nie doszedł do siebie po przerwie wywołanej kontuzją, bo w spotkaniu pomiędzy Skandynawami a zespołem z Półwyspu Iberyjskiego zakończyło się na bezbramkowym remisie. Jak jednak można wywnioskować z głównego zdjęcia, nawet bezbramkowy remis może wyglądać bardzo malowniczo.

3. Podobnym nieciekawym wynikiem, czyli 0:0, uraczyli swoich kibiców zawodnicy Włoch i Bułgarii. Dla jeszcze obecnych mistrzów świata była to pierwsza starta punktów w tych eliminacjach, ale nie zmienia to faktu, że nadal nic ciekawego nie pokazują. Brakuje choćby takich scen jak powyższa, już przez nas doceniona,  z udziałem Ibrahimovicia i Ronaldo.

4.  Michael Ballack znów jest w grze! Dzięki między innymi jego doskonałej postawie po przerwie (ostatni raz Ballack wystąpił w spotkaniu z Hiszpanią w finale Euro) oraz golowi strzelonemu przez pomocnika Chelsea Niemcy pokonali zespół z Rosji 2:1. Arszawin wprawdzie szalał na murawie, ale nie przyniosło to szczególnych efektów. My tam się cieszymy.

5. Hiszpania, Holandia i Honduras wygrały swoje mecze (odpowiednio z Estonią - 3:0, Islandią - 2:0 i Kanadą - 3:1). Ten weekend z całą pewnością sponsorowała literka "ha". "H" jak "(nowe) Hery Davida Villi". Zwróćcie uwagę.

Pozostałe wyniki do zobaczenia tutaj.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.