Na szczęście, i Lech, i Wisła drogę do awansu do dalszych rozgrywek Pucharu UEFA mają jeszcze otwartą. Patrząc jednak na poziom polskiej ligi, taki rozwój sytuacji wydaje nam się raczej mało prawdopodobny. Ach, czemu my zawsze przegrywamy? Czemu nie urodziłyśmy się, na przykład, w Anglii? Teraz uwielbiamy dopingować Chelsea/Liverpool/wstaw inną ulubioną drużynę, ale o ile milej byłoby połączyć siłę napędową uczuć patriotycznych z adoracją niesamowitych umiejętności piłkarskich w czystej postaci?
A tak to zostaje nam podniecanie się nagimi klatami. I to londyńskimi.