Jako mały chłopak wymarzył sobie, że pojedzie na igrzyska olimpijskie i cokolwiek w swojej przyszłości później zrobił, było temu podporządkowane. W końcu się udało się, Bloom na igrzyskach wystąpił aż dwukrotnie, choć w tak zwanym "międzyczasie" zaczął zajmować się również innymi sportami. Był moment, że narciarstwo zdominował futbol amerykański. W college'u Jeremy świetnie sobie radził, ale szybko doszedł do wniosku, że nauka może poczekać, a futbol nie jest tak ważny jak narty. Zawiesił studia na dwa lata, żeby dobrze przygotować się do igrzysk.
Jego motto: "Rywalizuj tak, jakbyś był numerem jeden, ale trenuj, jakbyś był drugi". Zapewne taka postawa sprawiła, że dzisiaj Jeremy Bloom nie tylko jeździ na nartach, ale wygląda tak szałowo, jak na tych wszystkich zdjęciach. Nie dziwimy się wcale, że kiedy nie zajmuje się sportem, dorabia jako model. Z takim ciałem na brak propozycji narzekać nie może. Najlepszym dowodem są liczne zdjęcia.