Po drugie niezmiernie cieszy na fakt, że C-Ron nie ma już przy sobie kul, które w ostatnich tygodniach bardzo pomagały mu w poruszaniu się. Lepiej, żeby kontuzjowana kostka leczyła się w przyśpieszonym tempie, bo żal było nam patrzeć jak "Czerwone Diabły" bez swojego asa dostają lanie od piłkarzy Zenitu (tak, asa, bo nawet Ciacha z bólem serca przyznają, że bez Cristiano Manchester to już nie ten sam Manchester).
I wreszcie po trzecie, Cris założył sweterek a to oznacza, że na Wyspach niechybnie czuć już jesień. Szkoda, bo w końcu oglądanie Ronaldo paradującego po plaży tylko w samych kąpielówkach , robiło na nas wrażenie. A humor psuła nam oczywiście pewna hiszpańska modelka , która w tej chwili należy już do przeszłości.