Ciacho czy nieciacho - Dimitar Berbatov (już w ManU)

Prawie 31 milionów funtów musiał wyłożyć klub z Manchesteru, by sprowadzić do siebie z londyńskiego Tottenhamu bułgarskiego napastnika. Czy było warto, okaże się wkrótce - pierwszy ważny sprawdzian już wkrótce, 13 września "Czerwone Diabły" zmierzą się z Liverpoolem. I choć my i tak z nieludzką siłą ściskamy kciuki za drużynę Torresa i reszty, to ciekawi nas niezmiernie, jak sobie Bułgar w starciu tej rangi w nowym środowisku poradzi. Ale nie o tym, dzisiaj - ponieważ dotarły dziś do nas pierwsze fotki Dimitara z jego pobytu przy Old Trafford, przyszły również i pierwsze refleksje: czy to fajny facet? Czy Bułgar, po okresie wrogiego marudzenia, ochrzczony przez brytyjskie media "Hrabią Drakula" może się podobać?  

Z jednej strony: piękne oczy i równie piękna ich oprawa.

Z drugiej: wyraźne zakola.

Znów z jednej: na pewno świetne ciało (najlepsi napastnicy świata tak po prostu mają).

I jeszcze raz z drugiej: zbyt wysokie czoło.

Wracając do jednej: ciekawy podbródek.

Druga: fatalna fryzura (czy ktoś z zaczeską może być ciachem?).

Jak widzicie, Ciacha są rozdarte i same zadecydować nie potrafią. Czekamy na Wasze opinie.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.