Ciacha z dziesięcioboju

Dziś proponujemy Wam przegląd dziesięcioboistów na przykładzie aktualnego (od wczoraj) mistrza olimpijskiego, Briana Clay'a z USA, oraz naszego ulubieńca, niegdyś wielkiego (wicemistrz olimpijski z Sydney i mistrz olimpijski z Aten), lecz na tych Igrzyskach już bez sukcesów - Czecha Romana Sebrle. Graficzna analiza, przyrzekamy, wypada zdecydowanie lepiej niż ta przeprowadzona na pięcioboistach.   

Choć mocno i z zacięciem Sebrle kibicowałyśmy, jako że zawsze był panem naszych niewieścich serc, to jednak wiek robi swoje. 34 lata w sporcie to już nie przelewki. Nie mówiąc już o tym, jak wycieńczające musi być życie głowy rodziny - Czech jest żonaty i ma dwójkę dzieci (6 i 2 latka).

Wygrał Clay - jak zauważycie na zdjęciach, również żonaty (oraz ojciec dwójki pociech), ale jednak o 6 lat młodszy. Nasz faworyt w tej dyscyplinie, Trey Hardee z USA , niestety nie pokazał nic ciekawego. I to mimo zaledwie 24 lat i nieposiadania żony ni dzieci. Szkoda.

Wracając jednak do tematu - oto dyscypliny w dziesięcioboju:

Bieg na 100 metrów (Sebrle)

Skok w dal

Pchnięcie kulą

Skok wzwyż (Clay)

Bieg na 400 metrów

Bieg na 110 metrów ppł

Rzut dyskiem

Skok o tyczce

Rzut oszczepem

Bieg na 1500 metrów

AP/David J. Phillip

A pamiętacie jeszcze Sebastiana Chmarę? To był smakowity kąsek za trwania swojej sportowej kariery (zresztą, jako komentator też prezentuje się bardzo przyzwoicie)...

JACEK MARCZEWSKI

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.