Tak czy inaczej, rachunek jest bardzo prosty, a po dokonaniu odpowiednich obliczeń wychodzi, że na każdego sportowca przypada 6 kondomów. Gdyby faktycznie rozkład był równy, każdy z olimpijczyków uprawiałby zatem seks prawie co drugi dzień. Choć wiadomo, że tak równo i regularnie nie jest, a jurna ekipa piłkarska Canarinhos zużywa zapewne sporą część tych zapasów, to jednak liczby i tak są całkiem imponujące. I na pewno wyższe niż statystyczna częstość pożycia w którymkolwiek kraju reprezentowanym przez dzielnych atletów. Tylko pozazdrościć.
Z innych ciekawostek z olimpijskiej bazy: Rafael Nadal ostatnio przechadza się tylko i wyłącznie w różowych ubraniach, gdyż robiąc pranie, wszystkie kolorowe i białe rzeczy wrzucił jednocześnie. Efekt był natychmiastowy. Aż dziw bierze, że mistrzowi olimpijskiemu, genialnemu tenisiści, brakuje tak elementarnej wiedzy na tzw. życiowe tematy.
Największymi imprezowiczami w wiosce są podobno Kanadyjczycy i Duńczycy. Australijczycy, tradycyjnie w wiecznie zabawowym nastroju, w Pekinie nie pokazują, na co ich stać, prawdopodobnie z powodu znikomej skali sukcesów sportowców z krainy Oz.
Ciekawe, jak w tych warunkach odnajdują się polscy sportowcy, bo o nich nic a nic Staff nie wspominał. Osobiście żywimy nadzieję, że naszym nie seks i imprezy w głowie, a solidne przygotowywanie się do występów w kolejnych fazach, rundach, konkurencjach. Z drugiej strony, czujemy , że Polakom etykietka "mało rozrywkowych nudziarzy" nigdy nie zagrgozi.