Rafael van der Vaart jednak w Realu Madryt

A jednak transfer Holendra do Realu Madryt stał się faktem. Już nam się wydawało, że holenderski pomocnik Hamburgera SV nie zdecyduje się wyjechać z Niemiec, a władze madryckiego klubu nie wyłożą takich pieniędzy, jakich życzyliby sobie Niemcy i sam zainteresowany. Okazało się jednak, że dogadać się można zawsze, w myśl zasady, że i wilk syty, i owca cała. Van der Vaart nigdy nie ukrywał, że marzy o grze w Hiszpanii i byłoby mu bardzo miło występować u boku swoich dobrych kolegów z reprezentacji, takich jak Arjen Robben, Ruud van Nistelrooy czy Wesley Sneijder.  

Wygląda więc na to, że "Królewscy" jakoś pogodzili się z brakiem Cristiano Ronaldo i zadowolili się Rafaelem. Naszym zdaniem to dobry pomysł, chłopak jest stosunkowo młody, kosztował Real - w porównaniu do Portugalczyka CR7 - niewiele, cechuje go skromność, ma rodzinę (a więc nie rozrywka i nie szaleństwa mu w głowie), no i wie, co to umiar: nadmiar żelu i przedawkowanie słońca naszym zdaniem mu nie grożą. Poza tym, umiejętności też posiada nieprzeciętne i może się pochwalić sporymi osiągnięciami. Ten 25-latek w 79 meczach Bundesligi strzelił 29 bramek i aż 55 razy grał w barwach drużyny narodowej, dla której zdobył 11 goli. To bardzo dobry wynik i niewykluczone, że w Madrycie jeszcze się poprawi.

No a na zdjęciach widzicie przedstawicieli madryckiego klubu: prezesa Ramona Calderona i legendę Realu, Alfredo di Stefano. Na jednej z fotek u boku męża pozuje żona Rafaela, Sylvie.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.