Wygląda więc na to, że "Królewscy" jakoś pogodzili się z brakiem Cristiano Ronaldo i zadowolili się Rafaelem. Naszym zdaniem to dobry pomysł, chłopak jest stosunkowo młody, kosztował Real - w porównaniu do Portugalczyka CR7 - niewiele, cechuje go skromność, ma rodzinę (a więc nie rozrywka i nie szaleństwa mu w głowie), no i wie, co to umiar: nadmiar żelu i przedawkowanie słońca naszym zdaniem mu nie grożą. Poza tym, umiejętności też posiada nieprzeciętne i może się pochwalić sporymi osiągnięciami. Ten 25-latek w 79 meczach Bundesligi strzelił 29 bramek i aż 55 razy grał w barwach drużyny narodowej, dla której zdobył 11 goli. To bardzo dobry wynik i niewykluczone, że w Madrycie jeszcze się poprawi.
No a na zdjęciach widzicie przedstawicieli madryckiego klubu: prezesa Ramona Calderona i legendę Realu, Alfredo di Stefano. Na jednej z fotek u boku męża pozuje żona Rafaela, Sylvie.