Niezależnie od wszystkiego nie lubimy bowiem, kiedy gwiazdy wielkich sportowców gasną w taki sposób. Wolałybyśmy zapamiętać Ronaldo w zupełnie innych okolicznościach. Bo powiedzmy sobie szczerze, w spektakularny comeback brazylijskiego napastnika AC Milan już nie wierzymy. Dlatego widok jego
,
, plus
już zawsze będą nam się kojarzyły z Ronaldo. Jego gole i wspaniałe, ośmieszające obrońców rywali rajdy przez całe boisko już teraz widzimy jak zza mgły. Lepiej by było, żeby Ronaldo został w Brazylii, nie jechał na wakacje do Europy i w zaciszu domowego ogniska leczył swoje biedne kolano. A tak został anty-ciachem, z powodu brzucha, włosów i ogólnego rozczarowania, jakie nam sprawił.