Michael Ballack w meczu na cześć Mandeli

Wczoraj, w dniu 90-tych urodzin Nelsona Mandeli i z tej okazji, w Monachium odbył się pokazowy mecz, w którym wzięło udział wiele gwiazd światowej piłki. Gracze, podzieleni na dwie drużyny: "Edu" oraz "Cation" (w myśl promowanego przez byłego południowoafrykańskiego prezydenta hasła "Education for all - all for education"), rozegrali przemiłe dla oka spotkanie, w którym górą był ten drugi zespół pod wodzą Michaela Ballacka, który pokonał swoich przeciwników 9:6.  

Na boisko, oprócz najprzystojniejszego ze wszystkich Niemców (choć Ciacha są zdania, że jego aktualna fryzura pozostawia wiele do życzenia; zauważyłyśmy również, że oko jeszcze nie do końca zdrowe), wbiegli także, między innymi, Clarence Seedorf, Robin van Persie (który, na nieszczęście dla siebie i oczekujących z niecierpliwością na inaugurację sezonu w lidze angielskiej fanek, odniósł kontuzję), Nelson Dida, Mark van Bommel, Gennaro Gattuso, Michael Schummacher (choć nie piłkarz), Eros Ramazotti (choć nie piłkarz także) oraz wielu innych. Nie wiedzieć (lub, w niektórych przypadkach - wiedzieć) czemu, na meczu zorganizowanym w szczytnym celu (dochód na cele dobroczynne - pomoc afrykańskim społecznościom), nie pojawili się, mimo zapowiedzi, Kaka, Ronaldo, Ruud van Nistelrooy , Steven Gerrard, Didier Drogba, Samuel Eto'o, Michael Essien, Emanuel Adebayor, Paolo Maldini oraz Andrij Szewczenko. Panowie ci powinni się wstydzić.

My natomiast gorąco pochwalamy takie inicjatywy - byle więcej okazji do zbierania pieniędzy na rzecz potrzebujących.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.