Męskie pary ćwierćfinałowe na Wimbledonie - wybierz swoich faworytów!

Euro już dawno się skończyło, a jego ślad po nim w naszej pamięci powoli sie zaciera. Już tylko pojedyncze niusy na temat tych wspaniałych ME docierają jeszcze do nas od czasu do czasu. Dzięki temu, nareszcie możemy skoncentrować się na innych dyscyplinach i naszych pieszczoszkach te dyscypliny uprawiających. dzisiaj: tenis i jego londyńskie święto, czyli turniej na Wimbledonie. Oraz ci, którym udało się dotrzeć do ćwierćfinału, po czym - co logiczne - awansowali dalej lub odpadli.  

Jeśli znacie i czytacie ciachowe teksty, to domyślacie się zapewne, jak olbrzymią radość wywołuje w nas (zaskakująca, bo zaskakująca) obecność w dalszym ciągu na tym turnieju Rosjanina Marata Safina. Nigdy nie ukrywałyśmy uczucia, jakim darzymy tego zawodnika i zgadzamy się, że piszemy o nim w dawkach nieproporcjonalnych do osiągnięć. Niemniej, poprzez w tegorocznym turnieju wimbledońskim boski Marat w pełni sobie na to zasłużył. Zdążył już wyeliminować graczy zajmujących dużo wyższe od niego pozycje w rankingu ATP: Novaka Djokovicia, Andreasa Sappi, Stanislasa Wawrinkę oraz Feliciano Lopeza. Pierwszego i ostatniego żal nam najbardziej - z wiadomych względów. Ponieważ jednak o ćwierćfinałach dziś mowa, skoncentrujmy się na zestawieniu Lopeza z Maratem. Ich mecz był zacięty, wyczerpujący, pięciosetowy. Przypuszczamy, że podobnie byłoby w wypadku pojedynku na wdzięki. My nie mamy w tej kwestii wątpliwości, ale kto Waszym zdaniem zasłużył na większe uwielbienie estetów?

Drugi ćwierćfinał to Roger Federer i Mario Ancić. Młody Chorwat całkiem nam się podoba (195 centymetrów wzrostu!), gdzie mu tam jednak do najlepszych, a konkretnie do największego mistrza ze Szwajcarii. Wygrana Federera martwi nas jednak o tyle, że teraz w półfinale to na niego trafi Marat. Obawiamy się, że Rosjaninowi może być bardziej niż ciężko, choć może ten błysk formy pozwoli mu również obalić tego giganta tenisa (w końcu Novak nie raz wygrał z Federerem, a Safin pokonał Novaka...). Tak czy inaczej, nie odbiegajmy od głównego zagadnienia, czyli kto z tej pary podoba Wam się bardziej?

Ćwierćfinałowy mecz numer 3 to pojedynek pomiędzy Rafaelem Nadalem a reprezentantem gospodarzy, Brytyjczykiem Andy Murrayem. Nasze zauroczenie Hiszpanem jest Wam zapewne tak dobrze znane, jak miłość do Marata, nie będziemy się więc na ten temat rozwodzić. Powiemy tylko, że to stracie Rafa zasłużenie wygrał i - naszym zdaniem - wygrywa na każdym, nie tylko tenisowym, polu. Może jednak są wśród Was fanki kręconowłosego Anglika?

Na koniec ostatni mecz na szczeblu 1/4 finału. Najmniej ciekawy z naszego punktu widzenia - zerknijcie dlaczego. Niemniej, nie wykluczamy istnienia amatorek Reinera "Zupełnie Nic Ciekawego" Schuettlera i Arnaud " Robinsona Crusoe" Clementa. Tutaj rywalizację może ożywi fakt, że pojedynek panów, z chwilą wrzucania artykułu, jeszcze się nie zakończył, żaden z nich nie ma więc przewagi z racji odniesionego sukcesu.

Arnaud Clement

Reiner Schuettler

Jakie więc byłyby półfinałowe pary, gdyby to ciachowe Czytelniczki i Czytelnicy je współtworzyli? To okaże się wkrótce.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.