Ponieważ człowiek uczy się najczęściej na swoich błędach, na początek to, czego robić się nie powinno:
1. Oglądać Euro w ogóle. Opcja dla szczególnie wrażliwych, cierpiących na zaburzenia rytmu serca, kobiet w ciąży i astmatyków. To nie jest spacerek po łące w ciepły, letni dzień.
2. Chodzić na masowe spędy i zgromadzenia kibiców oglądających mecz. Bo nie słychać komentarzy złotoustych, ekran wprawdzie duży, ale na pewno zasłania nam go drzewo, niezidentyfikowany dryblas lub dziewczyna w czarnym siedząca "na barana" swojemu chłopakowi, ktoś niechybnie dmuchnie w otrzymany od hostessy darmowy gwizdek - prosto w nasze ucho, a ludzie po pierwszych 20 minutach będą już w tak głębokim stanie nieważkości, że wszyscy zapomną, jaki jest wynik. Wracając do domu, będziemy się zastanawiać, kto naprawdę wygrał, kto przegrał i czemu wszyscy dokoła cieszą się, trąbią, krzyczą i śpiewają patriotyczne pieśni (ograniczające się jednak do : "Pooolska białoooooooo czerowniiiiiiii").
3. Obstawiać zwycięstwa drużyn uznawanych powszechnie za słabe. Przed Euro 2008 głośno mówiło się, że w turnieju najgorzej będą sobie radzić Austriacy, Polacy i Szwajcarzy. Nikt też nie wierzył, że Grecja może utrzymać tytuł mistrzowski. Sprawdziło sie - żadna z wymienionych drużyn nie bierze udziału w rywalizacji.
4. Zakładać się w ogóle - szczególnie dla pań uwaga: tutaj kobieca intuicja nie działa. Sprawdziłyśmy!
5. Oglądać Euro w towarzystwie mieszanym. Kiedy dziewczęta zaczynają piszczeć lub wręcz dziko wrzeszczeć, przeklinać i buczeć, faceci mają tendencje do zmiany zdania w kwestii naszego poziomu kobiecości.
6. Reagować na stres obżarstwem. Jeśli przegrane Polaków miały by wywoływać napady wzmożonego łaknienia, dawno już bylibyśmy nacją grubasów. Nie topmy więc smutków w słodyczach.
Co natomiast warto robić?
1. Oglądać Euro - bo to niezapomniane wrażenia, mimo wszystko.
2. Sprawić sobie tipsy. Obgryzione paznokcie są często nierozerwalnie związane ze statusem prawdziwego kibica, a przecież doskonale wiemy, że wyglądają nieestetycznie.
3. Obstawiać zwycięstwa drużyn ładnych (patrz: Hiszpania, Portugalia, Włochy, Holandia). Bo ładnym sprzyjają bogowie, łatwiej im w życiu, biednemu i brzydkiemu natomiast zawsze wiatr w oczy.
4. Zamiast wydawać kasę na zakłady - kupić sobie coś fajnego do ubrania. Bo to zawsze świetny pomysł.
5. Oglądać mecze w towarzystwie mieszanym. Kobieta o dużej wiedzy na temat piłki nożnej zdobędzie uznanie w oczach niejednego faceta - o ile potrafi utrzymać emocje na wodzy (patrz: punkt 5. powyżej).
6. Przejść na dietę - w końcu to najlepszy moment, by karmić się jedynie sportowymi emocjami.
7. Wziąć sobie wolne nazajutrz po meczu ulubionej reprezentacji - w końcu i tak ze zdartych gardeł nie wydobędzie się ani słowo.
8. Zapomnieć o porażce Polaków - kiedyś dla nas też zaświeci słońce.
Trzymajcie się więc naszych sugestii, a wszystko powinno być dobrze. Przynajmniej na razie. Zapowiadamy kolejną dawkę refleksji po kolejnej fazie rozgrywek, przed półfinałami. Powinno być mniej ogólnie - na szczęście drużyn będzie coraz mniej.