Ciacho dnia: Marcin Lijewski, nadzieja polskich szczypiornistów na awans do igrzysk

Dzisiaj we Wrocławiu rozpoczyna się bardzo dla naszej reprezentacji ważny turniej piłki ręcznej. Dwie najlepsze drużyny rozgrywek pojadą bowiem na Igrzyska Olimpijskie. Polska zmierzy się za Szwecją, Islandią i Argentyną, a wszyscy oczekują, że rywalizacja będzie bardzo zacięta. Z tej okazji, wczoraj wybrani przedstawiciele naszej kadry, czyli trener Bogdan Wenta oraz dwaj zawodnicy, Marcin Lijewski i Grzegorz Tkaczyk, spotkali się z dziennikarzami na konferencji prasowej. Jak dla nas - bomba. Po raz kolejny rozgorzała w nas szaleńcza miłość do panów szczypiornistów. A Marcin Lijewski, jak na niego przystało, znów doprowadził nas niemal do stanu omdlenia.  

Na pierwszy rzut oka widać, że Marcin to dojrzały (31-letni) i naprawdę fajny facet. Jego ulubionym napojem, a zarazem największą słabością, jest piwo. Uwielbia muzykę Depeche Mode oraz wypoczynek w Gdańsku - bądźcie czujne, dziewczyny znad morza!

W chwilach, gdy widzimy jego wspaniałą twarz i potężne, 197-centymetrowe i 102-kilogramowe ciało, niemal odchodzimy od zmysłów. W takich momentach, jedyną receptą na zachowanie przytomności umysłu jest wspomnienie jego żony Justyny i pociech: córeczki Natalii i synka Wiktora. Z drugiej strony, jednocześnie pojawia się wówczas myśl o całkiem do Marcina podobnym, ale 6 lat młodszym bracie, Krzysztofie. Ten jest nadal stanu wolnego i marzy o poznaniu "tej jedynej".

Oto Marcin i Krzysztof - razem:

Więcej o:
Copyright © Agora SA