Z zastrzeżeniem jednak, że wyłączymy dżinsowe wdzianko Jacka Krzynówka i powtarzające się przypadki naprawdę kiepskich fryzur (łysina, patrz: Jop; grzywki, patrz: Wawrzyniak). Biorąc jednak pod uwagę całościowy bilans (plusy w postaci "nowego" Polaka Rogera Guerreiro, szalenie jak zwykle pociągającego Żewłakowa i kilku innych fajnych facetów, którym z radością rzuciłybyśmy się w ramiona), jest nieźle. Nawet pomimo nieobecności Ebiego Smolarka, który, jak dowiedziałyśmy się z pierwszej ręki , dopiero dzisiaj dołączy do zgrupowania w niemieckim Donaueschingen .
Korzystając z okazji, ogłaszamy więc plebiscyt na najfajniejszego polskiego kadrowicza. Oczywiście, mamy na myśli piłkarza fajnego zewnętrznie - nie nam oceniać tych panów fascynujące osobowości. Ponieważ oprócz Euzebiusza w Niemczech, z różnorakich powodów, zabrakło także innych panów, z radością dorzucamy również brakujące zdjęcia.
Mariusz Jop
Radosław Matusiak
Kuba Błaszczykowski
Jakub Wawrzyniak
Jacek Krzynówek
Marek Saganowski
go
Grzegorz Bronowicki
Maciej Żurawski
Roger Guerreiro
Jacek Bąk
Radosław Majewski
Fot. Mateusz Skwarczek / Agencja Wyborcza.pl
Artur Boruc
Fot. Bartosz Bobkowski / Agencja Wyborcza.pl
Łukasz Fabiański
Fot. Pawe3 Ma3ecki / Agencja Wyborcza.pl
Paweł Golański
Fot. Mateusz Skwarczek / Agencja Wyborcza.pl
Adam Kokoszka
Fot. Bartosz Bobkowski / Agencja Wyborcza.pl
Mariusz Lewandowski
Fot. Mateusz Skwarczek / Agencja Wyborcza.pl
Fot. Bartosz Bobkowski / Agencja Wyborcza.pl
Michał Pazdan
Fot. Kuba Atys / Agencja Wyborcza.pl
Wojciech Łobodziński
Fot. Andrzej Monczak / Agencja Wyborcza.pl
Rafał Murawski
Fot. Małgorzata Kujawka / Agencja Wyborcza.pl
Tomasz Kuszczak
Fot. Kuba Atys / Agencja Wyborcza.pl
Tomasz Zahorski
Fot. Marcin Wojciechowski / Agencja Wyborcza.pl
Ebi Smolarek
Dopuszczamy także zgłoszenie kandydatury holenderskiego szkoleniowca. Leo zapewne byłby niczego sobie, gdyby odjąć mu kilka lat i dresik.
A abstrahując od wyglądu, który tak naprawdę W OGÓLE się dla nas nie liczy, już zaciskamy kciuki na myśl o rychłych meczach polskiej drużyny. Wolimy się wcześniej poemocjonować na wypadek, gdyby chłopcy trochę za szybko skończyli.