Michael Phelps jest "syrenem"

Jakiś czas temu pisałyśmy Wam o niezwykłej, baśniowej sesji zdjęciowej, którą dla wytwórni Disney'a przygotowała słynna fotografka, Annie Leibovitz. Wspominałyśmy wówczas o roli króla Artura, w którą wcielił się Roger Federer. Tym razem z kolei trafiłyśmy na film i zdjęcia z dalszego ciągu realizacji projektu - tym razem artystka do współpracy zaangażowała Michaela Phelpsa, człowieka o najwspanialszych chyba plecach na świecie, i Julianne Moore, piękną gwiazdę filmową o płomiennie rudych włosach. Para musiała odegrać odpowiednio "syrena" (z ang. "merman") oraz syrenkę Ariel. Efekty porażające. Zobaczcie zresztą sami.  

Jak on pięknie pływa.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.