Cristiano Ronaldo burzy i buduje

Cristiano Ronaldo gra coraz lepiej, a w związku z tym coraz szybciej również się bogaci. Nie ma w tym nic złego - uważamy, że każdy, niezależnie od ilości żelu na włosach i poziomu uwielbienia prostytucji, ma prawo dostawać godziwe pieniądze - takie, na jakie sobie ciężko zapracuje.I wszystko jest w porządku, dopóki wydając pieniądze nie zaczyna się szkodzić innym - w tym wypadku sąsiadom i lokalnemu krajobrazowi.  Mieszkańcy okolicy, w której C-Ron niedawno wybudował swoją nową gigantyczną posesję (koszt: jedyne 4 mln funtów brytyjskich), uprzednio wyburzywszy stojący wcześniej w tym samym miejscu skromny domek jednorodzinny, są oburzeni postępowaniem portugalskiego gwiazdora. W związku z tym, przedstawiciele społeczności lokalnej złożyli do miejscowych władz list, w którym określili nowe lokum Cristiano jako "nieestetyczne" i "niewymiarowe". W piśmie sąsiedzi Ronaldo wzywają też organa administracyjne do zablokowania kolejnych architektonicznych inicjatyw piłkarza.   

Dom znajduje się w miasteczku Alderley Edge w hrabstwie Cheshire. W tej samej okolicy osiedlił się już wcześniej, miedzy innymi, kolega Ronaldo z drużyny, Wes Brown. Doświadczył on zresztą podobnych problemów z kochającymi skromność sąsiadami. Wydaje się jednak, że C-Ron z przejść znajomego nie wyciągnął żadnych wniosków. Z jednej strony, trudno mieć o to pretensje - każdy powinien samodzielnie decydować o tym, gdzie i jak chce mieszkać. Z drugiej, coś w aroganckiej postawie Cristiano podpowiada, że mógłby zbudować tak okazałą willę tylko po to, by wkurzyć wszystkich dookoła.

A Waszym zdaniem jak to wygląda? Przesadny przepych? Niepotrzebny luksus? Zadęcie i nieestetyczność?

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.