Co się stało Rogerowi Federerowi?

Jeśli nas wzrok nie myli, a coś nam się wydaje, że tak właśnie jest, ktoś - lub coś, nieznacznie uszkodził śliczną buźkę niezwyciężonego Rogera Federera. Na zdjęciach wyraźnie widać, że na prawym policzku, tuż pod okiem, pojawiła się nieznaczna wypukłość i drobne zaczerwienienie. Ogromnie jesteśmy ciekawe, co się Szwajcarowi przydarzyło. Na korcie raczej nic mu się nie stało, nic przynajmniej o tym nie wiadomo. Jakoś też wątpimy w to, że ten wirtuoz tenisa mógłby się w tak niezdarny sposób uderzyć w twarz rakietą (a celowo ten delikatny Szwajcar nie zrobiłby tego na pewno, jak, nie przymierzając, pewien napaleniec z Rosji). Jeśli więc nie rakieta jest winna, to kto? Czy Roger wpadł niefortunnie na drzwi, zahaczył swoją buźką o klamkę czy został pobity przez dziewczynę? A może, taka już bardziej radykalna i mniej prawdopodobna hipoteza, spotkał się z czyjąś pięścią? Wydaje się niemożliwe, żeby ten elegancik z kortów mógł wdać się w jakąś karczemną awanturę - nie macie wrażenia, że brzydzi się przemocą fizyczną i dotykiem brudnych rąk? - ale kto wie. Skoro i Victoria Beckham czasem pokazuje się w zwykłym t-shircie , to wszystko jest możliwe.  

I jeszcze raz obita facjata Federera:

Mamy więc zagadkę do rozwiązania, a Federerowi życzymy, żeby po tym nietypowym urazie nie pozostał żaden brzydki ślad. Szkoda by było gładkiego lica.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.