David Beckham nieidealny: nawet on płaci mandaty

Wyobraźcie sobie, że David Beckham nie jest aniołem! Wbrew podejrzeniom, że nasz ukochany piłkarz jest zesłaną przez niebiosa istotą idealną, która nie ma na swoim koncie nic zdrożnego (oprócz domniemanego, acz nigdy do końca niedowiedzionego romansu z Rebeccą Loos), dziś okazuje się, że bywa on czasem na bakier z prawem. Niedawno niepokalany D-Beck został zatrzymany w Los Angeles przez policję, gdy jechał swoim wypasionym samochodem przez ulice (czy to przypadkowa zbieżność nazw?) Miasta Aniołów.  

Z drugiej strony, nie panikujcie, członkinie kościoła Beckhama - oprócz owego zdjęcia, na które natknęłyśmy się na stronie The Spoiler , nie mamy żadnych informacji, z jakiego powodu boski David został zatrzymany. Być może policjantem kierowała jedynie chęć zdobycia autografu od najpopularniejszego futbolisty na globie.

Natchnęło to nas znów do przemyśleń na temat tego, jak możliwe jest, że jedna osoba skupia w sobie tyle pozytywnych cech: utalentowany sportowiec, wspaniały tatuś , kochający mąż (jakże słodko opowiadał ostatnio o swojej miłości do do Victorii w programie Jaya Leno! - do obejrzenia poniżej), bardzo sprawny biznesmen, a przede wszystkim przystojniak jakich mało. My naprawdę widzimy w tym wyraźnie palec boży.

A to jeszcze wspomniany talk-show:

No i Becks z synkiem, Brooklynem. Słodycz niewyobrażalna.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.