Peter ma ogromne szczęście, że trafiła mu się taka kobieta. Bo w przeciwieństwie do Roddicka, dwumetrowiec z Liverpoolu naszym zdaniem najbardziej smakowitym ciachem nie jest, więc jakoś mniej boli nas jego potencjalna strata. Któż by chciał opłakiwać coś takiego.
Żartujemy oczywiście. Crouchie to nasz pieszczoszek. Szczególnie w chwilach, gdy prezentuje się tak, jak na okładce swojej książki: