Oliwy do ognia dodało odkrycie jednego z internetowych blogerów , który odkrył analogię pomiędzy wspomnianą okładką a plakatem z okresu pierwszej wojny światowej, zachęcającym Amerykanów do zaciągnięcia się do armii i do walki przeciw niemieckiemu agresorowi (na obrazku przedstawionemu w postaci wielkiego goryla z rozdziawioną szczęką).
Tak dalece posunięta interpretacja ciekawego skądinąd zdjęcia wydaje nam się nieco przesadzona, ale jakoś nie dziwi. Amerykanie zdecydowanie mają tendencję do doszukiwania się ukrytych, obraźliwych treści pod wszelkimi możliwymi postaciami. Same jednak nigdy na podobne pomysły byśmy nie wpadły. Trzeba jednak przyznać, że podobieństwo pomiędzy obydwoma dziełami jest całkiem duże. Czy również Waszym zdaniem Annie Leibovitz przesadziła, fotografując Jamesa i Bundchen w takiej pozie? Czy naprawdę miała niecne intencje? U tej pani fotograf nic podobne nie jest przypadkowe, a jej źródła inspiracji są bardzo bogate...