Idea stojąca za tym filmem jest na pewno szczytna, Amerykanom na pewno przyda się zdrowsze odżywianie, jesteśmy jednak poważnie zawiedzione wyborem boskiego Davida. Od tej pory, za każdym razem, gdy na niego spojrzymy, będziemy czuły ulatniający się gdzieś zapach smażonej ryby. A symbol seksu i makreal raczej nie powinni być ze soba tak łatwo kojarzeni.