Zwany "Gazzą" angielski gwiazdor od wielu lat miał problemy z alkoholem i...z Red Bullem (ten legendarny sportowiec pochłania 50 puszek tego napoju energetycznego dziennie, a na walkę z nałogiem wydał już zawrotną sumę 16 tys. funtów). I tu chyba można upatrywać się źródeł problemów z psychiką (czy może na odwrót). Na efekty nie trzeba było długo czekać. W jednym z hoteli w Newcastle Gascoigne zaatakował jednego z członków obsługi, bez powodu w zasadzie chwytając go za gardło i grożąc nożem do steków).
Na tym jednak nie skończyły się ekscesy eks-gwiazdora. Oprócz napaści, ten rzekomo obłąkany człowiek dopuścił się również uruchomienia alarmu przeciwpożarowego o trzeciej nad ranem. Gdy jemu samemu próbowano mu pomóc w ewakuacji (piłkarz przeszedł niedawno operację biodra), zachował się agresywnie i niebezpiecznie.
Na szczęście dla Gazzy, pokrzywdzony pracownik hotelu ani jehgo władze nie maja zamiaru składać oficjalnej skargi przeciwko czterdziestoletniemu piłkarzowi z problemami. Prawdopodobnie i tak wszyscy zostaną za to sowicie wynagrodzeni.
W chwili obecnej Gascoigne przebywa w szpitalu psychiatrycznym. Życzymy powrotu do zdrowia, ale na przykładzie Britney Spears widać, że sława, duże pieniądze i choroba psychiczna to nieciekawe połączenie i niełatwy do zrzucenia bagaż. Smutne to patrzeć, jak staczają się niegdyś wielcy ludzie.