Choć w większości profile typu "David Beckham", "Artur Boruc", czy też "Ebi Smolarek" na wspomnianych serwisach są zakładane przez fanów, to niewykluczone, że gdzieś tam, pod jedną z odsłon, rzeczywiście kryje się nasz ulubiony sportowiec. Warto popróbować, nieczęsto w końcu można się pochwalić wirtualną choćby znajomością z gwiazdami sportu.
Jak donosi portal chickendinner.co.uk , na Facebooku na przykład można odnaleźć autentyczne profile takich osobistości jak Anthony Stokes, Theo Walcott czy Leroy Lita. Ciacha już wysłały prośbę o dodanie do znajomych, liczymy na przychylność.
Pamiętajcie tylko, żeby nie brac zbytnio do siebie ewentualnego faktu zignorowania prośby. W końcu znani sportowcy to bardzo zapracowani ludzie, którzy zwykle nie mają czasu ani cierpliwośic do gawiedzi. Niemniej, warto spróbować. Zawsze to łatwiejszy dostęp do prywatnych, być może nawet intymnych lub kompromitujących, informacji.