Co więcej, trafiłyśmy równiez na wideo nakręcone podczas przygotowywania reklamy. Wbrew oczekiwaniom, trafienie prosto w namalowaną na kamerze tarczę to nie efekt specjalny, nic nie zostało sfabrykowane. Cóż z tego, że dopiero za trzecim razem Rooney osiągnął zamierzony cel, i tak robi wrażenie.
Ciekawe, czy Coleen zaimponowała właśnie takie celne strzały narzeczonego.