Po obejrzeniu tych króciutkich filmików zastanawiamy się tym bardziej "co by było gdyby"? Czy Kobe Bryant mógłby być lepszym napastnikiem niż Thierry Henry? (Reklamówka nie daje odpowiedzi, ale skłania do namysłu). A Steve Nash dużo bardziej wartościowym rozgrywającym niż Ronaldinho? A może obydwaj marzyli w dzieciństwie o karierze bramkarskiej? Teraz w każdym razie my mamy powód do rozmyślań, a Steve Nash zastanawia się dzisiaj nad kupnem angielskiej drużyny Tottenham. Tak czy inaczej, źle im się nie wiedzie i chłopcy chyba nie żałują, że tak im się życie ułożyło. Ciacha zresztą też nie mają powodów do narzekań.
A umiejętności Kobe'a i Steva sprawdza oczywiście niezawodny Nike.