Pato, Włochy i dziewczęta

- Kocham Mediolan i uwielbiam mój nowy klub, w tym mieście wszystko jest wspaniałe - deklaruje brazylijski napastnik Milanu, Pato.Choć nowy nabytek mediolańczyków w barwach Rossonerich nie rozegrał jeszcze żadnego spotkania i ciągle czeka na swój debiut, piłkarz jest zachwycony swoim transferem do Włoch. - Mam dopiero 18 lat, a czuję, że wszystko zmierza we właściwym kierunku. Cieszę się, że udaje mi się zrealizować to, co sobie wymarzyłem. - mówi popularny ?Kaczor?. - Otacza mnie wielu rodaków (Kakà, Dida, Cafu), którzy mi pomagają. Mogę na nich liczyć i to jest wspaniałe...To jednak tylko część zwierzeń, jakimi postanowił podzielić się ze światem piłkarz.    

Ciacha z zainteresowaniem słuchały opowieści Pato o jego nadziejach związanych z grą w Milanie. Jesteśmy w końcu ciekawe, jak potoczy się jego kariera w Serie A. Przyznajemy jednak, że jeszcze większe emocje wzbudziły w nas inne wypowiedzi tego młokosa, które dość mocno odbiegały od tematu głównego, czytaj: spraw zawodowych. Dowiedziałyśmy się na przykład, że przez pierwszy miesiąc w nowym miejscu z Pato byli rodzice, którzy dotrzymywali mu towarzystwa, a kiedy wyjechali do Brazylii, telefonicznie udzielali synowi lekcji gotowania i teraz chłopak sam potrafi przyrządzić sobie na przykład lazagnię. Pojętny jest, prawda? Przyznajemy, że nauka gotowania na odległośc do najłatwiejszych nie należy, zresztą empirycznie stwierdziłyśmy, że nie jest łatwo kucharzenia się nauczyć nawet w relacjach bezpośrednich.

Najważniejsza informację zachowałyśmy jednak na koniec (stopniowanie napięcia i tym podobne chwyty), dlatego słuchajcie uważnie: wszystkie młode Włoszki i nie-Włoszki ( nie my, niestety, z przykrością stwierdić musimy, że Brazylijczyk "gra" już nie w naszej kategorii wiekowej), Pato jest samotny i do wzięcia, klasyczny singiel po prostu. Trzeba się jednak spieszyć, bo taki stan rzeczy na pewno nie potrwa długo . Tym bardziej, że piłkarz ostatnio zauważył: - W Mediolanie widziałem wiele wspaniałych kobiet, są piękne, a ja nie mam jeszcze dziewczyny...

Więcej o:
Copyright © Agora SA