Romans z 50 Centem to zniewaga dla prawdziwej WAG

Danielle LLoyd, o której pisałyśmy całkiem niedawno ze względu na jej powiązania z Jermainem Defoe (a jeszcze wcześniej z Teddym Sheringhamem), coś wreszcie osiągnęła. Przypomnijmy, że do tej pory nie udało jej się nic szczególnego: koronę Miss Wielkiej Brytanii odebrano jej za spółkowanie z jurorem, a po Big Brotherze zdobyła miano rasistki. Sheringham rzucił ją, a Defoe jeszcze się nie oświadczył. Tym razem chyba jednak szczęście uśmiechnęło się do (ładnej, przyznajemy) Danielle. Otóż wygrała sprawę sądowa z brytyjskim tabloidem, który sugerował, że celebrytka uprawiała seks z amerykańskim raperem 50 Centem.  

Dziennik Daily Mail musi także zapłacić za to, że opublikował artykuł mówiący o rzekomych propozycjach seksualnych, jakie Lloyd wysuwała wobec byłego członka zespołu Take That, Jasona Orange'a ( pamiętacie go jeszcze??).

Ciacha śmieszy fakt, że Lloyd poczuła się tak zgorszona faktem ingerowania prasy w jej życie prywatne. W jej zawodzie - jeśli traktujemy status WAG jako profesję, co nie jest tak zupełnie nieracjonalne - to przecież o to chodzi. Żeby było głośno.

I dlaczego akurat w tych przypadkach Lloyd tak bardzo się zdenerwowała? Czyżby nie lubiła artystów muzyków? Bo pisanie o jej zażyłościach z co drugim angielskim piłkarzem jakoś tej pani nie przeszkadza. Najwyraźniej to chluba być rozchwytywaną w świecie futbolistów.

A oto i rozwiązła Danielle:

d

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.