Cheryl Cole: w sypialni żadnych psów!

O tym, że Cheryl Cole zrobiła się ostatnio jedną z bardziej wygadanych WAGs, już pisałyśmy. Dzisiaj znowu jest o niej głośno, bo zdecydowała się, zresztą nie po raz pierwszy, ogłosić wszem i wobec, że jej mąż, Ashley, nie może się z nią kochać, kiedy w sypialni jest ich piesek rasy chihuahua.  - Ashley bardzo się peszy, będąc pod baczną obserwacją naszego psa. Dlatego drzwi do naszej sypialni muszą być zawsze zamknięte. - zwierzyła się prasie Cheryl.  

No cóż, nie jesteśmy przekonane czy koniecznie chciałyśmy się o tym dowiedzieć. Zastanawia nas jednak, jak długo jeszcze Cole będzie znosił tego typu otwartość swojej wybranki. Bo przecież ludzka cierpliwość ma swoje granice, a o tak intymnych sprawach powinno się raczej wypowiadać z umiarem. (Chociaż wtedy Ciacha nie miałyby o czym pisać, dobrze, że to nie nasz problem).

A wszystkiemu winien jest jeden z nich:

Chihuaha

Rozumiemy, że Ashley może czuć się nieswojo przy tym pokracznym stworzeniu. Wygląda jak uosobienie dziecięcej niewinności.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.