''Kiedy byłem młodszy, wracałem po treningu do pustego domu, otwierałam kilka puszek piwa, spotykałem się z kumplami. Tak odreagowałem wszelkie rozczarowania związane z futbolem, tak spędzałem wieczory . - zwierza się Walijczyk. - Teraz wszystko się zmieniło. Mam rodzinę, muszę myśleć przede wszystkim o nich. Po przyjściu na świat dzieci, wszystko w moim życiu zdecydowanie uległo zmianie. Teraz moja rodzina jest dla mnie najważniejsza. Uwielbiam być ojcem. Dla Zacha jestem po prostu ''tatą''. Nie obchodzi go, co robię poza domem. To, że jestem piłkarzem. Dla niego liczy się tylko to, żebym mógł spędzić z nim popołudnie. I tyle'' . - dodaje.
Giggsy, jak wołają na niego w Anglii, w tym roku ogłosił także, że kończy swoją reprezentacyjną karierę. Mecz z Czechami w ramach eliminacji do przyszłorocznych mistrzostw Europy był jego ostatnim w barwach walijskich ''Smoków''. Teraz będzie już tylko ''Czerwonym diabłem'', grającym ku chwale Man United, i zarazem ku wielkiej radości jego kibiców i samego sir Alexa Fergusona.
Ciachom zawsze w takich chwilach łezka się w oku kręci, bo uświadamiają sobie jak szybko ten czas leci. Tylko patrzeć, kiedy Giggs zechce się pożegnać z Manchesterem, czyli czytaj - z nami wszystkim.
Na razie kilka akcji z udziałem tego niesamowitego skrzydłowego. Co za drybling, co ca gole, co za... włosy.
No i ostatni mecz:
Tylko żal, że nie zakończony strzeleniem bramki.
Jest jednak mała nadzieja, że Walijczyk jeszcze parę lat pogra. Ponoć piłkarz zadeklarował, że jest gotów kopać piłkę przez pięć długich sezonów. Czekamy na potwierdzenie tego komunikatu, bo na razie wiadomo tylko tyle, że kontrakt obowiązuje go do końca tego sezonu.